Zaniedbałam mojego ukochanego artystę. Samodzielne tate'owskie odkrycie sprzed lat. Niedzielone, bo wyszydzane. Artystę o ogromnej wrażliwości na fakturę, światło, kolor. Erudytę zanurzonego w kulturze antycznej. Jak prof. Juszczak od którego za moźliwość pisania o Twomblym dostałam mgr.
"The greatest living American artist", na szczęście w Polsce nieznany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz