niedziela, 31 lipca 2011

Designer of the Week

Lauren Manoogian. Designer of the Week. Very gifted one. What is significant, she studied textile not jewellery (in RISD, btw).



INSPIRACJE



Nancy Cunard. Muza artystów Huxley'a, Tristana Tzary, Ezry Pounda, Louisa Aragona. Wikipedia wśród jej kochanków wymienia Ernesta Hemingway'a, Jamesa Joyce'a, Constantina Brâncuşiego i Mana Ray'a


by Edward S. Curtis




i wyszedł mi z tego Malewicz...

poniedziałek, 25 lipca 2011

Der Croissant

Takiego dyskredytowania Francuzów dawno nie było.

Śniadanie francuskie (kawa + rogalik) wprowadziła na dwór francuski Maria A. Przyjął się nie od razu, na początku królowa jadła je cichaczem w swoim buduarze, odreagowując ekshibicjonizm dworskiej etykiety. Zwyczaj porannej kawy z ciastkiem w kształcie islamskiego półksiężyca narodził się we Wiedniu, po tym jak Wiedeńczycy fetowali obronę miasta przed Turkami. Wygląda zatem na go, że śmiało zasługę pojawienia się croissantów możemy przypisać Polakom.

niedziela, 24 lipca 2011

Leigh Bowery

Serce krwawi, jak Fast Company ogłasza Lady G. - " The Most Creative Person". Powinna raczej dostać nagrodę od jakiegoś globlanego Ministra Edukacji za podpatrywanie pewnych pomysłów i niesienie ich pod strzechy.









Kisses for Alexander McQueen


I tu z Lucianem Freudem (R.I.P), częsty jego model.

piątek, 22 lipca 2011

Królewicz i Żebrak

Byłoby całkiem romantycznie, gdyby nie to, że tzw. Prince of Beggar (Fashion King,Handsome Vagabond or Brother Sharp) sensacja fashion blogów i inspiracja domu mody Balenciaga, ułomny psychicznie, nie rozumie wywołanej wokół niego sensacji. Odbębniony przez media powrót po latach na łono rodziny, nie pogorszył kompozycji jego strojów ale zgasił życie w jego oczach.




Pan Roman oczywiście bezdomnym nie jest, wariatem tylko trochę, ubiera się równie dobrze. Na szczęście spokój ma mniejszy.



Colours' Copywiting


Wymyślać nazwy kolorów w Pantonie. What a wonderful job would be ... .... ... ... ... ... ...
W tym sezonie była cyraneczka (teal) i kolor wiciokrzewu (honeysuckle), który u nas się przyjął jako cyklamenowy róż.



czwartek, 21 lipca 2011

Budapeszt

Budapeszt jest miastem przeszłości. Prawdziwy Budapeszt to ten ze zdjęć Mora Erdelyiego i Gyorgy Klosza. Między 1996, kiedy obchodzono millenium i urządzoną wystawę milenijną oraz zbudowano pierwsze w Europie metro, a rokiem 1914, kiedy rozpoczął się kolejny koniec węgierskiego świata.

KV "Gulasz z Turula"









środa, 20 lipca 2011

Balogh

jeden z najsłynniejszych fotoreporterów w historii węgierskiej fotografii, robił przede wszystkim zdjęcia z pól bitewnych pierwszej wojny światowej, a także podrasowane, wyidealizowane zdjęcia puszty, do której mitologizowania śmiało używał fotomontażu. Do ujęć krów, pastuchów i bryczek pędzących po tym jedynym prawdziwym europejskim stepie doklejał ponure chmurzyska ciągnące grożnie po niebie, stwarzając obraz puszty pięknej, ale i niebezpiecznie tajemniczej (...)






Te smutne odpowiedniki błękitnych lagun tworzył na początku lat trzydziestych, już po wojnie, po paradzie białego konia, po trianońskiej traumie. Stwarzał nową węgierską mitologię, nową, niskobudżetową tożsamość kraju, którego pozbawiono Karpat i który od tej pory wszędzie na świecie będzie kojarzony z jedną wielką niziną. Jak Holandia. Z tą różnicą, że Holandia ma dostęp do morza, a Węgry mają jedynie Balaton.


W monograficznym albumie Balogha ujęcie przedstawiające wjazd Horthyego do Budapesztu jest zdjęciem granicznym. Potem znikają wszelkie tematy militarystyczne. Rozpoczyna się okres idylliczny - krów na puszcie, pędzących stadem jak antylopy w Afryce, ludowych obrzędów, martwych natur. JAkby nagle nastąpił koniec historii Węgier. Koniec w sensie fukuyamowskim. Biały koń stuknął kopytem i Węgry stały się pięknym skansenem szczęśliwych ludzi...

Gulasz z Turula. Krzysztof Varga

niedziela, 10 lipca 2011

Wielki mały człowiek

,który nie lubi internetu. Dlatego wrażenia z Openera tylko w mojej głowie

piątek, 8 lipca 2011

Peter Zumthorn

architekura "nie jest dla niego przesłaniem ani znakiem, lecz oprawą i tłem dla przemijającego życia, wrażliwym naczyniem dla rytmu kroków po podłodze, dla skupienia przy pracy, dla ciszy snu."

“The architecture, if we are lucky, will be very ‘poor,’ non-designed, like Arte Povera"



Tajemniczy ogród, Hortcus consulus w londyńskim parku. Obiekt ze ślepymi ścianami jakby odwraca się od spacerowiczów, ignoruje otoczenie, ale prowokuje ciekawość. Wnętrze kryje tętniący życiem ogród, życiem roślin. Miejsce kontemplacji.

(Witch Trial Memorial)

Półwysep Varanger, Norwegia. Pomnik upamiętniający śmierć kobiet, oskarżanych o czary. Witch Trial Memorial. Projekt powstał we współpracy z Louise Bourgeois. Dobrze. Surowa podłużna bryła usytuowana na dzikim wybrzeżu za kołem podbiegunowym nad arktycznymi wodami Morza Północnego. Kryje stumetrowy korytarz z 21 oknami. Wypełniają je płachty jedwabiu, jak kokony przynoszące ulgę spalonemu ciału. Krzyki mew naśladują narrację, odtwarzają krzyki kobiet.



(GW)




Zdjęcie Louise Bourgeois, autorstwa Annie Leibovitz. Stara Indianka. Za samo zdjęcie poszłaby na stos.

czwartek, 7 lipca 2011

it' is all right

EKOTECH, cz.3

nie ma tu ani eko, a z pewnością nie ma tech. Peter Doig i jego przesycone spokojem i tajemnicą, pejzaże. "Najdroższy żyjący europejski artysta" jeżeli przyjąć kryterium marszandów.