niedziela, 1 czerwca 2008

Multikino w Złotych Tarasach

Jakiś barok postmodernistyczny albo co, fake, namiastka luksusu ale nie on sam. Albo wersja dla masy, co go dyskwalifikuje, bo luksus z definicji jest elitarny. Typowo popkulturowe zagranie: sprowadzenie rzeczy do jednego wymiaru, zatem barok sprowadzony do ornamentu. Nic bardziej mylnego, ale przecież nie jesteśmy w stanie przełknąć więcej, albo głębiej. Skądinąd konsekwencja w projektowaniu, dobre rzemiosło, chwytliwe, spełnia wymagania miejsca. Odwołanie do XIX operetki, jak z Lyncha, spodziewasz się karła wychodzącego zza kulis. Zagrania designerskie pasujące do sztuczek raczej niż do sztuki, sztukmistrza nie artysty. Jednocześnie doskonale zgrywa się z odwiedzającymi to miejsce ludźmi, 2 kluby niby ekskluzywne, a oni niby oryginalni. Nibybiusty pełzające na nibynóżkach.
A i jeszcze podajemy masowemu odbiorcy trendy wnętrzarskie sprzed lat. W sensie opozycji wobec minimalizmu, zwiastowanej przez projektantów jeszcze pod koniec lat 90., ale od jakiś dwóch lat, kiedy przedarło się do masowej estetyki, wykorzystywane do znudzenia, na wystawach Reserved, projektach telefonów Samsunga, etc. A trendsetterzy, ci stanowiący faktyczną awangardę, gdzieś ze środowiska Li Edelkoort, już pewnie wietrzą harmonię i spokój minmalizmu. Spoko, design nie musi być ponadczasowy, za 3 lata pójdzie do rebrandingu.

A właściwie jak powinno wyglądać takie wnętrze? Jak można coś dobrać do tego, by było harmonijne z architekturą zewnętrzną ,skoro Złote Tarasy grzeszą samą swoją obecnością. Kolos z pseudoartystycznym dachem odwrócony dupą nie tylko do Alei Jana Pawła (How you dare?) ale do całej Warszawy. Wnętrze Multikina to powtórzenie efektu Złotych Tarasów, tyle że dla tych, co mają się za półkę wyżej. Ci co potrafią ocenić żałość architektury ZT, zwykle nie potrafią już Multikina. Widzą kiepskie szycie ciuchów Reserved, ale już Royal Collection jest dla nich ok. Jest to wszak dużo lepiej zrobiony kicz.

Projektem tym chcieliśmy dokonać przeskoku jakościowego, pomiędzy obecnym standardem multipleksów a typową dla dużych sal koncertowych czy teatralnych, atmosferą podniosłości i święta sztuki. - powiedział Robert Majkut To również nasza odpowiedź na aspiracje Warszawy do włączenia się w europejskie życie kulturalne i artystyczne.. Proszę nie używać słów, których Pan nie rozumie, albo prędzej Pana pijarowiec.



Brak komentarzy: