sobota, 14 czerwca 2008

ze Stasiuka, Fado

O hotelu w starym więzieniu w Lublanie:
Nie mogłem spać i czułem, ze oto popkultura z bezmyślną przyjemnością przyswaja rzecz tak ohydna i obsceniczna jak więzienie. Brud smród, upodlenie, samotności przekleństwo jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamieniły się w „space of freedom with the inspiration”: za 30 Euro w celi dwuosobowej i 15 w trójosobowej

O przebarwiającym sie jesienią polskim krajobrazie:
i tak sobie myslę ze ten mój kraj – smętny byle jaki, piękny i beznadziejny, rozpaczliwy i do bólu banalny, wzniosły i komediowy, szary jak mysz, i bury jak deszcz, i smętnie zwyczajny , raz do roku, właśnie o tej porze i taką jesienią, dostępuje czegoś w rodzaju łaski oraz obmycia ze wszystkich win. Amen, drodzy panstwo, amen.
Mężczyzna zachwycający sie w ten sposób krajobrazem ma w sobie cos niestosownego.

O papierzu:
I świętośc i pomniki zniweczą pamięć o nim. Zniknie jego człowieczeństwo, jego cierpienie, jego prostota, jego biale skarpetki i ciemnoczerwone pantofle i jego słowiaństwa twarz, z biegiem lat coraz bardziej upodobniająca się do twarzy ludzi ustawiających jego fotografie na parapetach wiejskich chałup. To wszystko zniknie zakute w brąz, przepadnie w woni kadzideł. Nikt nie powinien robić z niego świętego. Powinno m się dać swiąty spokój. Powinien żyć w ludowej legendzie jako nielegalny święty , jak święty nieortodoksyjny, do którego można się modlić o rzeczy dla urzędowych swiętch ni o przyjęcia, A może nawet trudne do zaakceptowania dla samogo Pana Boga. Amen

Amen

i o przyszlosci:
Futurologia zawsze budziła we mnie lekką odrazę, ponieważ wydawała mi się owocem tchórzostwa i dezercji, porzuceniem własnej kondycji. Nigy nie myślałem o przyszłości jako o jakimś rozwiązaniu. Przyszłośc jest zawsze ucieczką głupców. Zawsze lepiej jest obcować z bytami skończonymi niż z potencjalnymi. Po prostu przeszłość traktuje nas poważnie, czego nie można powiedzieć o przyszłości.(…)Pamięc jest niepodległa, rządzą nią jej wewnętrzne prawa sklerozy i chwilowych olśnień. Ilekroć próbujemy ją zdradzić, wychodzimy na żałosnych dupków, na godnych pogardy parweniuszy.

Brak komentarzy: