piątek, 30 maja 2008

koty

Piotr Kofta pisze recenzje książki Lukasza Orbitowskiego o kotach: "zawsze zdawalo mi się, że pojęciem najlepiej opisującym istnienie kota w swiecie jest sen - kot jest ulepiony ze snu, to w nim prowadzi prawdziwe życie. Krótkie wizyty na jawie slużą mu do odpoczynku, zalatwienia paru niezbędnych spraw, odnalezienia miski i odrobiny czulosci. Kot nie może się tak naprawdę spotkać z czlowiekiem, bo wciąż się rozmijają. Żeby zbliżyć się do kota, czlowiek musialby snić kocie sny". Sedno! A czy zbliża mnie do Morfiny fakt, ze jej imię (znamienne w tym kontekscie) pewnego dnia po prostu mi się przysnilo? ;-D



Morfina Maria Polopiryna

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jeżeli kot jest ulepiony ze snu , to Twój sen o Morfinie powołał ją do życia. Pieszczoty, czułości miedzy wami to energia utrzymujaca ten sen w rzczywistosci.Dlatego tak bardzo sie o nie dopomina.
znasz mnie