czwartek, 8 maja 2008

Kea jest zielona jest zielona jest zielona

Za falochronem łapczywe meltemi wyżarło kawałek powierzchni odkrywając nagie skały. Pradawne wybuchy wytrąciły siarkę i zabarwiły je na zielono. Teraz wyglądają w przekroju jak tort pistacjowy. Meltemi nadchodzi z północy niczym barbarzyńca, zziębnięty, pędzący znad Morza Czarnego wprost na greckie delicje. Z daleka wyciąga skostniałe palce i rzeźbi jęzorem smugi na torcie. Od dołu, by bogowie z góry nie spostrzegli spustoszenia. Omija zręcznie kwarcowe, migdałowe bakalie.



Stolica Key, Ioulis położona jest na kilkuset metrach. Ma morelowe domki i łososiowe dachy. Jest wyrafinowanie włoska, ma weneckie kastro, ratusz neorenesansowy i wille włoskie na zboczach (po definicję włoskiej willi odsyłam do Palladia). Do miasta wchodzi się od skalistego wybrzeża, ale uciec można tylną furtką napotykając wąską ścieżkę biegnąca do raju. Pejzaż zaczyna radośnie wrzeszczeć zielenią. Sady oliwkowe i gaje migdałowe, tarasy lekko zdziczałe, zachowały kształt ale pokryły się dywanem rumianków i powojników. Bielone mury wiejskiego cmentarza ze ścianą czarnozielonych cyprysów. Wąska ścieżka biegnie do archaicznej rzeźby śmiejącego się lwa, ale natura przyćmiła kulturę. Zachłyśnięcie się formami natury jest zaraźliwe. Robię zdjęcia W. i S. ( to już nie flora, to fauna :p). W. ćwiczy makrofotografię, pochylając się nad kolejnym sukulentem. Wyglądają ze S. jak doświadczeni adepci botaniki. Brakuje im siatek na motyle i retro kapeluszy. A ja po raz kolejny odkrywam, że sztuka jest wtórna, Jestem w samym środku impresjonizmu w czystej postaci.







2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czesc
Poraz kolejny czytam i jak za pierwszym razem poprostu mnie zatkalo.Widzialem to, Twoje slowa zwielokrotniaja odczucia zapamietanych obrazow. woj

Anonimowy pisze...

Prześlij mi adres na który mam ci wysłac obiecany katalog
Sławek Młyński
0-601921332