poniedziałek, 19 stycznia 2009

God save the King

Najdroższa w historii, najwięcej sraczyków bo aż 5 tysięcy – tak relacjonują polskie media pre-inauguracje pod monumentem Lincolna ( tym samym pod którym wystepowal Forest Gump).


Jakby nie było majstersztyk marketingu politycznego: odwołanie się do sylwetki Lincolna (nie wywołuj wilka z lasu Sir Obama) w podróży pociągiem z Filadelfii do Waszyngtonu. Zaproszenie na bankiecik załogi Airbusa (znaki opatrzności, konotacje z cudami i wsparcie z siłami wyższymi mile widziane). No i zaprzysiężenie w dniu Martina Lutra Kinga. Do tego legitymizacja władzy za pomocą największych darczyńców (Shakiry i Bono, chyba również najbardziej irytującego). Beyonce chyba nie, ale jako najbogatsza celebs w USA stanowi dobry materiał.

Niechybnie event roku, z drugiej strony taka nadęta szopka to tylko w Ameryce. Oświeceniowe pojęcie „sublime” chyba uciekło do USA w momencie gdy by przecieraliśmy szlaki moderny czyt. cynizmu.






Brak komentarzy: