poniedziałek, 24 marca 2008

Melk

Rzemiosło w służbie Kościoła i nowe media w służbie idei. Słowem (sic!), wystawa multimedialna w opactwie w Melku. Przechodzącego z sali do sali zwiedzającego witają szmery i szepty życia klasztornego. Śpiewy polifoniczne w salach z artefaktami średniowiecznymi. Potem figura Chrystusa, w duchu włoskiego ducenta z surową, mongolską twarzą Jesusa, tak piękna, że wyeksponowana w osobnej Sali, ascetycznej jak ona sama. A potem po przekroczeniu progu, zaczyna rozbrzmiewać koncert organowy i w lustrzanych ścianach odbijają się tysiące złotych płatków, oblepiających siedemnastowieczne monstrancje, kielichy i ornaty. Teksty, słowa, wyrazy, na ścianach na lustrach, na drzwiach, wyświetlane z projektorów, nierealne – rzucające tylko cień, albo odbijające się na twarzach zwiedzających – przypominają, że pracą benedyktyńskich skrybów było słowo. Ora et labora? Raczej lecta ergo oro. (Biblioteka w klasztorze, jeden z piękniejszych zbiorów, też zobowiązuje).

Brak komentarzy: