... do rewolucji (modowej).
Toiles de jouy. Wzór chinoiserie potem zeuropeizowany i przeniesiony na tkaniny. Nie tylko na obicia mebli i kotary, porcelanę ale i na ubrania. Często w kolorze puce.
Kwiatowe wzory, wykraczające poza burbońskie fleur de lis. Róże oczywiście, symbol Habsurgów. Ale nie tylko, wszystkie te delikatne, mało spektakularne kwiatki, takie jak konwalie, przebiśniegi, często "japońskie" piwonie i kwiaty jaśminu.
Suknie z muślinu i gazy, podpatrzone u arystokratek z Ameryki (Francja wspierała wówczas kolonie walczące z Anglikami), które w tropikalnym klimacie w jedwabiach francuskich wytrzymać nie mogły. Lansując nową modę na dezabil doprowadziła na skraj bankructwa przemysł jedwabny we Francji, co jej rewolucjoniści w stosownym czasie przypomnieli.
Wstążki, kokardy i sztuczne kwiaty w miejsce drogiej biżuterii. Po aferze naszyjnikowej wręcz nie wypadało.
ps. Korzystam ze zdjęć z filmu Sophie Coppoli, bo fabuła bardzo wiernie odtwarza sceny z życia królowej. Podejrzewam więc że scenografii i kostiumografii poświęcono stosowanie dużo uwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz