wtorek, 2 sierpnia 2011

Kolory Marii A.

PUCE


Kolor pchli. Dyskretny, świadczy na korzyść gustu Austriaczki. Choć podobno pojawia się we francuskich archiwach XIV wieku, nazwę przypomniał Ludwik C., prześmiewczo, z właściwym sobie dystansem do eksperymentów modowych żony.




CACA DAUPHIN (sic!)


Oliwka z domieszką jasnego brązu. Czuć w niej królewską inwencję, nazwa nie mogła się przyjąć. Ludwik XVI nie miał szczęścia do władzy, ale miał sporo poczucia humoru i dużo sympatii dla poczynań Marii A. Zbuntował się tylko wtedy, gdy próbowała nosić harcap, czyli czarny warkoczyk. Tego męskiego bastionu mody nie zdobyła. Łatwiej zaakceptować było Ludwikowi żonę w bryczesach.

PS. Mieliśmy w PRL podobną nazwę na kolor, ale chyba wpadał bardziej w miodowy. Pewnie kwestia diety. Malowano nim stolarkę okienną, podłogi oraz z barbarzyńską czułością fornirowane meble. Oficjalnie to był "jasny orzech". Miał jeszcze wersję wpadającą w wiśnię (pod mahoń).

Polski odcień


inne kolory Marii A.

CHEVEUX DE LA REINE - zapewne jakiś odcień złota

SANG DE FOULON - na pamiątkę urzędnika i szlachcica zamordowanego w przededniu rewolucji

INCENDIE DE l'OPERA - na pamiątkę pożaru. Nazwa godna Nerona

POMONA GREEN, zielone jabłuszko


"Robin Egg Blue"




kombinacja żółcieni i czerni w ubiorze, jako manifestacja wierności monarchii (kolory Habsburgów?)

Brak komentarzy: