piątek, 8 sierpnia 2008

zulawski

Recenzje recenzji mogę stać się nowym trendem w rozmowach i blogach ;-)(przynajmniej moim, rośnie półka książek nieprzeczytanych). Piątek, a zatem Kultura. Wywiad i recenzja wywiadu-rzeki z Andrzejem Żuławskim. Recenzent narzuca mu rolę trickstera, nie wiem czy od końca słusznie. Trickster pajacuje, Żuławski mimo że prowokuje, jest zawsze very serious. Nie zawsze się z nim zgadzam ale cenię z odwagę. (To ta sama miłość, co w stosunku do Majchrzaka). Cieszę się z tego wywiadu, tym bardziej w kontekście pisaniny pudelków srelków o relacji Żuławski - Rossati. Zarzuty formułowane na starym archetypie: starca wykorzystującego nieświadomą młódkę. Słabe, ale pop kultura najwyraźniej innej roli dla blisko 70 –letniego faceta nie widzi, prócz złego zgreda, który ma do zaoferowania tylko hajs.

3 komentarze:

Iwona pisze...

Witam. przeczytałam Twoje zapiski z pokładu( szkolazeglarska). I znalazłam się tutaj. Niesamowity opis z podrózy . Zwłaszcza, że przyzwyczajamy sie do mówienia, pisania i myślenia w skrótach. Koniecznie muszę wybrać się do Grecji .
A wracając do "Żuławskiego" i jak widzę wspólnych sympatii przesyłam link do wywiadu z Majchrzakiem
http://film.onet.pl/0,0,1477313,1,596,artykul.html
Pozdrawiam
Iwona

Anonimowy pisze...

Co by nie mówić, Żuławski zajebiście się zna na filmie i literaturze. Niestety jest nieco mniej zdolny jako reżyser. No i tylko szkoda, że jedyny wniosek jaki mu naszedł po IIIRP w klimatach Wyborczej to, że socjalizm na tylko dobre hasła.

Komentarze a propos Tyszkiewicz też trafne. Niby wszystko wiadomo, ale fajnie to zobaczyć w druku.

robie_literowki pisze...

no ja zawsze wolałam prozę Żuławskiego niż filmy. Za dosadność stwierdzeń. W filmach to okrucieństwo języka gdzieś się rozmywa. w nadmiarze środków?