poniedziałek, 28 marca 2011

Thonet my love



Zawracam sobie od jakiegoś czasu głowę poszukiwaniem środkowoeuropejskiej tożsamości również w designie. Wschodnioeuropejskiej, to w ogóle będzie trudno. Jak stworzyć wnętrze przesycone tym unikalnym utraconym klimatem? Może zapełniając je Thonetami? Tak, one są na całym świecie, eksportowane lekką ręką aż po Buenos Aires. Ale może możemy pociągnąć kocyk w naszą stronę? W końcu to Wiedeń i Monarchia. Dorzucimy jeszcze łyżki Frageta i wazon z huty Niemen.







Serce rośnie patrząc jak fajnie "prowadzi brand" 5 pokolenie





Brak komentarzy: