Sezonowe mody nie omijają języka, to jasne. Ostatnio zawrotną karierę robi w prasie anglojęzycznej: sustainability. U nas jeszcze nie na masowo, ale pewnie kwestia czasu. Na razie w dizjanie, w ekonomii, przede wszystkim ekologii. 2+3D poświęca cały artykuł SUSTAINABILITY DESIGN. W oparciu zresztą o 100 % SUSTAINABILITY jako jednemu z hasłem tegorocznych targów 1OO % DESIGN. W magazynie Metropolis znalazłam 4 różne reklam z wyboldowanym tagiem sustain: Partners in sustainability (laminaty), Fluent in sustainability (podłogi), It’s sustainable (and uncompromising, as well as distinctive) to Gebert, ceramika łazienkowa. Dalej fornir (stylish, sculptural, stately and sustainable).
Co jest jeszcze sustainable? Wszystko to co eko, sustainable development, agriculture, design, banking, city and community, fishing fashion and forestry i trade, transport and tourism.
Zrównoważony? Odpowiedzialny? Jasne, na poziomie świadomości ekologicznej, ale na poziomie leksykalnym brzmi na wskroś mieszczańsko. Oczywiscie zyczylibysmy sobie takiej mieszczanskosci w polskiej rzeczywistosci.
Teraz już wiem, jakim komplementem obdarzyć T.
Honey, You are so sustainable (???)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz