poniedziałek, 22 października 2007

ex myspace

berlin jest niewatpliwie miastem trojwymiarowym, o wielu planach..... perspektywa gemoetryczna, kolorystyczna, zabia, boczna, ukosna...... plany, które sie wzajemnie przenikaja poprzecinane wiaduktami, mostami, pociagami. ciekawe czy to sie odbija na mentalnosci mieszkancow? czy oni maja rowniez zmienna perspektywe?

wydaje sie ze miasto najbardziej identyfikuje sie z trauma muru, wpisujac sie tym samym w role ofiary, rzadko oprawcy. Zgodnie z trendami 'marketingu miejsc' dzielnie przekuwa swoja traume na atrakcje turystyczna. handluje kawalkami muru. kilka lat temu odbudowano slynny check point Charlie, wiarygodnie go oblozono workami z piaskiem.
przewodniki turystyczne i mnostwo wystaw ulicznych epatuja "stref-- smierci" wokol Brandenburget Tor i zniszczonym w 43' gmachem Reistagu. niektorym niedlugo zacznie sie myslic kto kogo bombardowal i dlaczego. (spokojnie przyjedzcie do warszawy, w muzeum powstania warszwskiego - czy juz dobrze opanowalismy zasady marketplace? - mozna kupic inne pamiatki i ustawic je na pólce, jedne symbole ofiar obok drugich, warto tez pojechac do izareala, przedsiebiorstwo "holocaust" zarabia pelna para.

muzeum zydowskie, muzeum 'nieobecnosci" - zbudowane przez libeskinda, jeden z najbardziej rozpoznawalnych przykladow architekrtury postmodernistycznej (ha! ta teoria!), poza tym budynek pe--en symboliki. spelnia swoja funkcje: plan przypomina rozszarpana, zmiazdzona gwiazde dawida, nieregularny plan w którym sie gubisz, dochodzisz do slepych zaulkow z ktorych nie ma wyjscia........... i wrazenie dominujacej pustki, bo kogoa zabraklo........... ale to tyle na temat odrobionej lekcji historii....ekspozycja (pieknie zaprojektowana, multimedialna, scenograficzna, z pomyslem) dotyczy historii zydow niemieckich. Uderza w porownianiu z polska, jak bardzo mieszczanska, zsekularyzowana i zniemczona byla to spolecznosc (u nas zydwoska biedota, sztetle i chasydyzm czyli nasza slowianska bieda i mistycyzm). chronologiczna ekspozycja dochodzi do pocz XX wieku potem szybko kilka listow z oswiecimia i siup!....juz pomniki "nieobecnosci" , luki w kulturze..... mozna byloby je nazwac muzeum "wyparowania", bo wlascwie trudno sie zorientowac dlaczego ich juz nie ma, a juz szczegolnie trudno zakumac ze niemcy maja cos z tym wpspolnego.... elementem ekspozycji bylo drzewo zycia, mozna na nim bylo zawieszac swoje prywatne prosby do absolutu (cos jak zwitki wkladane w sciane placzu)..........

btw berlinczycy to przemili ludzie, nigdy nie poprzestaja na czystej kurtuazji, zagaduja... moze dlatego ze berlinki (zbieznosc nazw nieprzypadkowa) nie grzesza uroda? ;-)


Currently listening :
Overpowered, Pt. 2 By Roisin Murphy Release date: 16 July, 2007
10:30 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
August 19, 2007 - Sunday
Ministerstwo Bólu
Niecodzienny wrogi opis amsterdamu, jako nadwyzka / piekna?/ z niedoborem / duszy?/ absencja piekna /w rozumieniu Wschodu, ktorego rozumienia piekna jest b-j dionizyjskie w odroznieniu od apollinskiego Zachodu/ Amsterdam jako miasto infantylne, skrojone na miare dziecka, nie doroslego. Wystawy z zywymi lalkami, coffeshopy urzadzone jak ogrodki jordanowskie. Amsterdam jako miasto nieustajacej gry, scena dla ludzi: kazdy usilnie chce wykonac jakas instalacje w oknie, wyprowadzic swoje cialo na spacer, prejechac sie na rowerze udajacym rozklepane holenderskie saboty. disneyland ktory na poczatku oczarowywuje, potem odpycha. miasto ktore zamiast krwi ma w srodku wate cukrowa.
,,,, w naszych jezykach mowi sie o dziecku ze "spi jak zabite..", we wszystkihc inych jezykach swiata dzieci '..spia jak aniolki'...

2:55 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
August 7, 2007 - Tuesday
Sarmackie krajobrazy
nowa ksiazka wydawnictwa Czarne, nawet nie taka nowa bo recenzje pojawialy sie pare miesiecy temu. swietny esej Andruchowycza o Europie Wschodniej, tematycznie nic nowego, cala ksiazka kreci sie wokól tematu Mitteleuropy, ale jezykowo bardzo. Dbalosc o slowo, pisanie z zalozenia, ze slowa sa narzedziem ulomnym, i istnieje Niewyrazalne, wieczne usprawiedliwanie sie za slowa nieprecyzyjne, dopowiadanie, uscislanie. Duzo znaków przestankowych, nawiasów i kurysywy imitujace cudzyslow, by wyrazic dystans i ironie, tez do samego siebie, to wlasnej nieadekwatnosci.
"wszystko, o czym próbowalem mówic do tej pory, to ledwie przymiarka do potwierdzenia tego, co za mna, albo uscislenie tego co juz zostalo sforumlowane ( o ile slowo uscislenie pasuje do tak chwiejnego gatunku"
"Diercke Weltatlas (o znalazlem sobie prawdziwego kozla ofiarnego!) takiej czesci swiata, jak i w ogóle nazwy geograficznej nie zna. "
fajne? no raaczej!

6:00 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
July 16, 2007 - Monday
upadek
http://www.youtube.com/watch?v=TygLWz2XrI8
3:24 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
July 15, 2007 - Sunday
sen
kolejna fala snów, w pierwszym snil mi sie tata. jak za kazdym razem, jakby wrocil z dalekiej podrozy. dzisiejszy? miasteczko polozone w dolinie, ukryte pomiedzy wzgorzami. góry, dachy pokryte falista dachówka i winorosle podpowiadaja ze to gdzies na balkanach. wnetrze domu, przypomnialo te budowane, kiedy odbijala sie czkawka ciasnota i zaczeto wznosic wielorodzinne, pietrowe pudelka, z waskimi korytarzami i mnóstwem pokoików zdolnych pomiescic kilka pokolen. Wystarczalo pieniedzy na dom z pustakow, nie starczalo na jego wykonczenie, zasloniecie tynkiem scian, pomalowanie farba zardzewialych balustrad. To musialo byc po wojnie bo dom mial pelno strupów od kul. Ogladalismy je od srodka, wygladaly jak niewykorzystane, puste gniazda na kontakty i puszki na prad. W kazdej z takich dziur czailo sie male Zle. Raczej komiczne w swoim zamiarze przestraszenia niz faktycznie przerazajace. Stwory jak z obrazow Ociepki, kolorowe z ostrymi malymi zabkami wzbudzaly raczej chec poglaskania niz ucieczki. Zostalismy w "duzym pokoju" wiedzac ze to nie koniec strachów i z czasem bedziemy sie bac coraz bardziej, bo cos najwyrazniej chce zebysmy stad sobie poszli. nie, nie chcialo zrobic nam krzywdy (na to bylyby skuteczniejsze metody niz ociepkowa fauna). siedzielismy w pokoju ( my? no na pewno bylismy w liczbie mnogiej) gotowi w kazdej chwili naciagnac koldry na glowy w kompletnej ciszy, kiedy daly sie slyszec coraz wyrazniejsze kroki. Spojrzalam, gdy wydawalo sie ze kroki zatrzymaly sie na wysokosci progu. Stopy, damskie, ubrane w buty na koturnie, jakie nosza dziewczyny w filmach porgnograficznych. Zarówno stopy, buty, a potem jak sie okazlo cala postac dziewczyny majacej image dody wykuta byla z bryly lodu..........powialo chlodem... poczym jak sie okazalo ze nikt sie nie boi, dziewczyna usiadla, zamaczajac cala narzute na lózko, i zaczela z nami rozmawiac, z ulga, ze moze wyjsc z roli stracha, w jakiej ja obsadzono i z kims poplotkowac. O czym rozmawialysmy? nie wiem.. nie pamietam.. moze o jej niewdziecznej roli, albo o tym ze musi tkwic w tym prowinjonalnym domu na peryferiach swiata.....
jakies pomysly na interpretacje? wczoraj z pawlem sluchalismy macedonskiej muzyki gadajac o afryce. dlatego balkany..a reszta? za czesto ogladam zdjecia m, pelne sladow wojny...ok... ale skad do cholery lodowa ladacznica?

5:22 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
July 13, 2007 - Friday
rej, kochanowksi, sep-szarzynski Current mood: melancholy
piekne, mocne, polskie slowa, fizyczne, takich juz nie ma:

10:31 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
wittgenstein Current mood: amused
granice mego jezyka oznaczaja granice mego swiata
10:30 AM - 0 Comments - 0 Kudos - Add Comment
kapuscinski
W obrazie swiata kreowanym przez wspólczesne media przeszlosc nie istnieje, przyszlosci nie ma, kazde wydarzenie zaiweszone jest w prózni, zmiana kryteriów z 'prawdy' na 'atrakcyjnosc' stanowi wielka rewolucje kulturowa. nasza wyobraznia nie nadaza za naszymi wynalazkami. paradoks. ogormna ilosc danych któe przestaja funkcjonowac w kontekscie kulturowym.

Brak komentarzy: