My Polacy bardzo lubimy sztuczki. Klaszczemy, jak pilot wyląduje albo jak aktorka z Wuppertalu zacznie mówić po polsku, najlepiej "za-je-bi-ści-e". No dziwne, Niemka a gada (Niemce wiadomo - nieme). A najbardziej nam się, kurwa, podoba jak w teatrze mówią "kurwa". Wtedy, ooo, ubaw po pachy.
Węgrzy zabrali Imre Kerteszowi honorowe obywatelstwo miasta Budapeszt. Powiedział, że Węgrzy nie rozliczyli się z Holocaustu. Już ich lubię.
ps. W sensie "lubię"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz