sobota, 10 listopada 2012

Republika Pisarzy

Istnieją rzeczywistości obok i poza naszą własną, która ponieważ jest jedyną, jaką znamy - uważamy za jedyną, jaka w ogóle istnieje. 
Z zabójczego harmideru karczemnej otchłani mężczyzna wytacza się w mętnie szarzejący świt. 
Po ryzykowanie chwiejne pewności jego ruchów - tej śmiertelnie poważnej parafrazy klauna - łatwo poznać nałogowego pijaka. 
Jego twarz to poryta kraterami powierzchnia zagubionego satelity. 
W ogłuszonym, rozedrganym mózgu kłębią się pijackie ryki, filologiczne spory, duma, upokorzenia, literackie cytaty, pieprzne dowcipy, nienawiść, samotność, pobożność, czystość intencji, rozpacz ...

Po pierwszych zdaniach książki Gronostaj z Czernopola już wiesz, że odkrywasz kolejnego "ulubionego nieznanego pisarza".

Gregor von Rezzori, oprócz tego że obywatel zaginionej Atlantydy CEE czasów przedwojennych, jest też obywatelem Republiki Artystów i Pisarzy, znanej nielicznym. Pisarz, scenarzysta, aktor Schloendorfa. Przedstawiony mi jako mąż Beatrice Monti della Corte von Rezzori, kolekcjonerki sztuki współczesnej. Wizytę u baronessy wspominał Bruce Chatwin, ten sam którego prochy chował obok swojego domu Patrick Leigh Fermor. PLF, przyjaciel Iana Fleminga, twórcy Bonda, był wzorem dla  Roberta Kaplana, wspominanego wielkokrotnie m.in. przez Wojciecha Jagielskiego.

Brak komentarzy: