niedziela, 1 kwietnia 2012

Warowna twierdza narcystycznej tożsamości

Warszawa zmienia się nie tylko architektonicznie. "Jednocześnie toczy się niesłychanie bujne, gorączkowe życie symboliczne, życie fantazmatyczne, „upamiętnieniowe”. (...) Mamy dublujące się tablice i pomniki, powielające się nazwy miejsc, np. w przypadku Sybiraków ich liczba doszła do pięciu.(...) Z nagromadzenia tablic, pomników, obelisków, nazw placów, ulic, parków, a ostatnio nawet trawników – wyłaniają się modele opowieści, które zaświadczają o stawkach w rozgrywanej tu grze. Pozwalają dostrzec, że upamiętniane wydarzenia czy ludzie niekoniecznie są w procesie upamiętniania najważniejsi. Często nie upamiętniamy rzeczy dla nich samych, lecz po to, by zabrać głos w jakiejś innej sprawie – niejednokrotnie przeciwko czemuś lub komuś.



Ul. Śliska, Szpital Dzieci Warszawy (wcześniej: Szpital Dziecięcy Bersohnów i Baumanów), Warszawa, 15 kwietnia 2011 r. / fot. Elżbieta Janicka / Wojciech Wilczyk, Nowe Miasto
Dziś już nie ma problemu z pamięcią o żydowskiej Warszawie. Jest ona upamiętniona. Istnieją na jej temat przewodniki. Można się wybrać na wycieczkę po „żydowskim mieście”. Można też się wybrać na wycieczkę po „polskim mieście”, np. powstańczym. Obie trasy w części prowadzą po tym samym fragmencie Warszawy, nie wchodząc ze sobą w styczność. (...) Przeszkodą na drodze do „historii zintegrowanej” nie jest brak wiedzy, lecz kategorie dominującego dyskursu. Okazuje się, że jeżeli nawet na tak małym obszarze próbuje się mówić równocześnie o polskiej i żydowskiej Warszawie, to pokrzepiająca narracja większościowa się rozpada. Nie można zatem jedynie, wzorem wielu muzeów miejskich, dodać do istniejącej już ekspozycji tak zwanego „kącika mniejszości”. Tu potrzebna jest rewolucja opowieści, która byłaby zarazem rewolucją tożsamości i większościowych wyobrażeń.


Zwrócenie” Holokaustu Żydom uruchomiło następnie rywalizację w cierpieniu, którą podjęła polska kultura. Wzór rywalizacji czy symetrii prostej na naszych oczach ustępuje wzorowi symetrii złożonej. Mało kto neguje dzisiaj, że polska większość dominująca i decydująca o tym, że „cała Polska była gettem” – jak wyraził się Jan Karski – „uszczelniła” niemiecki hitlerowski mechanizm Zagłady.

Brak komentarzy: