Pamiętacie jeszcze zapachy dzieciństwa? Zapachy tak samo upajające co wstydliwe, bo nienowoczesne, zapachy nieistniejące bo nie przystające od współczesnej rzeczywistości. Własny wyparty repertuar zapachów. Ostry zapach gnijących, skiszonych liści pól selerów i porów. Gnijące, ropiejące uszy psa, zapach wierności … i miłości. Zapachy rozsady młodych roślin wymieszany z zaduchem padłych owadów w cieplarce. Naftalina, amerykańska, w szafach u babci, mmmm… mój ulubiony. Tak powinieć pachnie luksus i (lub…) Ameryka. W wydaniu polskim zmieszany z dewocjonaliami spowitymi w zapach kadzidła.
Zapach świeżej ziemi, tak zbyt banalny, chyba ze wymieszany z jesiennymi głąbami kapuścianymi, scietymi, lekko zasuszonymi. Przechowalnia, ociekająca wilgocią, pachnąca jonagoldem i poprzetykana srebrnymi śladami pomrowików. Ale to już strefa wzroku.
Siano, stajnia, świeże drewno? Tak, ale szczególne, gdy przemycane do domu na sierści kota.
Sissel Tolaas podziela pogląd George'a Orwella, iż prawdziwe źródło różnic klasowych to wiara, że niższe klasy śmierdzą – piszą Wysokie Obcasy. Smród to kategoria kulturowa. Nic kulturowa.
Artykul o Talass w pelnej wersji na stronie NY Timesa.
http://www.nytimes.com/2006/08/27/style/tmagazine/t_w_1530_1531_face_smells_.html?_r=1&pagewanted=all)
poniedziałek, 31 sierpnia 2009
niedziela, 30 sierpnia 2009
wypisy z janion cz II
Niemcy
W Polsce silnie powiązane poznanie z moralnością. Z tego punktu widzenia ciekawie przedstawia się recepcja Fausta w Polsce. Właściwie nieobecna. Na przykład Stanisław Szczepanowski w pochodzącej z 1897 roku rozprawie o „idei polskiej” podkreślał zasadnicze różnice pomiędzy stylami narodowej filozofii i literatury co widać na przykładzie Dziadów i Fausta. Polak ma rzekomo elementarne pociąg do sprawiedliwości, podczas gdy Niemiec ma go do Erkenntnis, poznania wszechrzeczy. To co w Fauście jest na pierwszym miejscu: nienasycona żądza wiedzy i rozkoszy – w Dziadach wprost potępione. To czego w Fauście nie ma: wiara i sumienie – postawione jest na pierwszym miejscu. Goethe dokonał szczególnej wymiany: problem intelektualnej wiedzy postawił na miejscu moralnego problemu sprawiedliwości. Ona jest właśnie w centrum III części Dziadów. Człowiek faustyczny ustępuje miejsca moralnemu człowiekowi polskiemu.
Podstawowy „grzech niemiecki” to programowe oddzielenie polityki od ducha. Tomasz Mann nawał to „losem niemieckim” oddzielenie życia od ducha. Pochodzi od Schillerowskiej teorii rozdziału ideału od rzeczywistości. Co wg. Szczepanowskiego, umożliwia „zjawisko tak typowe dla Niemców człowieka szlachetnego, służącego złej sprawie”.
HOMOSPOŁECZNOŚCI
Niepodobna nie docenić znaczenia formy męskiej wspólnoty dla kształtowania się nowożytnego pojęcia narodu. Hans Blueher podbudowując teorie nacjonalistyczne, pisał o znamiennym dla mężczyzn „podwójnym dążeniu” Jedne jego kierunek wyznacza rodzina, drugi – męska wspólnota. Tylko ta druga jest obdarzona „ socjologiczną kreatywnością”
I potrafi stworzyć państwo. Związki mężczyzn mają być wyrazem podstawowego popędu ku „stowarzyszaniu się” U jego początków znajduje się tak zwany dom mężczyzn u ludów pierwotnych i jego pochodne w postaci tajnych męskich związków. Przeniknięte są one, niekiedy jawną, inwersją seksualną. Poglądy Bluehra ( lata -naste XX w) miały duży wpływ na samoświadomość niemieckich związków młodzieżowych. Przeciwstawiając sobie rodzinę i męską społeczność Blueher stwierdzał, że rodzina pozbawiona jest elementu mistycznego ( jako że może manifestować swoją seksualność w sposób jawny), natomiast związkom męskim towarzyszy aura tajemnicy, mistycyzmu. Antypozytywistyczna teozofia zyskała znaczną popularność szczególnie w Niemczech i Austrii. Na fali niemieckiego odrodzenia okultystycznego z lat 1890- 1910 powstawały różne ezoteryczne stowarzyszenia, wyznające teozofię germańską.
W Polsce silnie powiązane poznanie z moralnością. Z tego punktu widzenia ciekawie przedstawia się recepcja Fausta w Polsce. Właściwie nieobecna. Na przykład Stanisław Szczepanowski w pochodzącej z 1897 roku rozprawie o „idei polskiej” podkreślał zasadnicze różnice pomiędzy stylami narodowej filozofii i literatury co widać na przykładzie Dziadów i Fausta. Polak ma rzekomo elementarne pociąg do sprawiedliwości, podczas gdy Niemiec ma go do Erkenntnis, poznania wszechrzeczy. To co w Fauście jest na pierwszym miejscu: nienasycona żądza wiedzy i rozkoszy – w Dziadach wprost potępione. To czego w Fauście nie ma: wiara i sumienie – postawione jest na pierwszym miejscu. Goethe dokonał szczególnej wymiany: problem intelektualnej wiedzy postawił na miejscu moralnego problemu sprawiedliwości. Ona jest właśnie w centrum III części Dziadów. Człowiek faustyczny ustępuje miejsca moralnemu człowiekowi polskiemu.
Podstawowy „grzech niemiecki” to programowe oddzielenie polityki od ducha. Tomasz Mann nawał to „losem niemieckim” oddzielenie życia od ducha. Pochodzi od Schillerowskiej teorii rozdziału ideału od rzeczywistości. Co wg. Szczepanowskiego, umożliwia „zjawisko tak typowe dla Niemców człowieka szlachetnego, służącego złej sprawie”.
HOMOSPOŁECZNOŚCI
Niepodobna nie docenić znaczenia formy męskiej wspólnoty dla kształtowania się nowożytnego pojęcia narodu. Hans Blueher podbudowując teorie nacjonalistyczne, pisał o znamiennym dla mężczyzn „podwójnym dążeniu” Jedne jego kierunek wyznacza rodzina, drugi – męska wspólnota. Tylko ta druga jest obdarzona „ socjologiczną kreatywnością”
I potrafi stworzyć państwo. Związki mężczyzn mają być wyrazem podstawowego popędu ku „stowarzyszaniu się” U jego początków znajduje się tak zwany dom mężczyzn u ludów pierwotnych i jego pochodne w postaci tajnych męskich związków. Przeniknięte są one, niekiedy jawną, inwersją seksualną. Poglądy Bluehra ( lata -naste XX w) miały duży wpływ na samoświadomość niemieckich związków młodzieżowych. Przeciwstawiając sobie rodzinę i męską społeczność Blueher stwierdzał, że rodzina pozbawiona jest elementu mistycznego ( jako że może manifestować swoją seksualność w sposób jawny), natomiast związkom męskim towarzyszy aura tajemnicy, mistycyzmu. Antypozytywistyczna teozofia zyskała znaczną popularność szczególnie w Niemczech i Austrii. Na fali niemieckiego odrodzenia okultystycznego z lat 1890- 1910 powstawały różne ezoteryczne stowarzyszenia, wyznające teozofię germańską.
wypisy z janion cz I
Są takie książki, które strasznie się chce przeczytać, a jednocześnie ciągle być przed, zachować to poczucie „looking forward”. Po wakacjach na Litwie, apetyt sięgnął zenitu 9od grudnia 2007, zobacz wpis) i ostatecznie zapadła decyzja o kupnie „Niesamowitej Słowiańszczyzny” Marii Janion.
Nie wiem na ile powszechne jest używanie bloga jako notesu, ale z braku takowego pisze, wynotowywuje co następuje:
Główna idea oczywiście:
Traumatyczna utrata Słowiańszczyzny, druga nieprzepracowana utrata obok utraty polskich Żydów
Dwutorowość, wieczne rozerwanie pomiędzy tym co latyńskie, męskie, dominujące, pańskie a tym co słowiańskie, chłopskie, zagłuszone, „inne”, zdominowane, stąd szczególna rola kobiety jako wyobrażenie postaci Innego.
Ciągoty kolonialne polski w stosunku do Kresów.
Daniel Beauvois (trzeba kupić!) trafnie zauważa, że badania kresowych mitów narodowych ujawniając drastyczny rozziew pomiędzy tym, co wyobrażone a tym co historyczne i konkretne. Frustracja rodzi tutaj schizofrenię, która trzeba rozpoznać jako stały czynnik polskiej historii. Ze szlachty kresowej rekrutowało się najwięcej dziwaków, a często po prostu tyranów i okrutników, panów na wielkich latyfundiach, nie znających żadnych granic dla swych bezecnych „facecji”. Mit kresowy jako wyraz polskiego NARCYZMU
Kompleks POGRANICZA, kultura powstałą w wiecznym poczuciu zagrożenia, nieufności wobec obcych vide Pustynia Tatarów Buzzatiego
Kultury pogranicza TRANSKULTURACJA, przenikanie się kultur, KONTAMINACJE (zbrukanie krwi też), HYBRYDYCZNOŚC, NIEJEDNOZNACZNOŚC
Jakaś nadzieja na obrót sprawy in plus? Zachodnia wschodniość kultury polskiej ale rozpatrywana nie jako gorsza, niedojrzała. Zdolność asymilacji kultury śródziemnomorskiej pospołu z orientalną. Nie jako wieczny wysiłek upodobnienia się do niej za wszelką cenę.
Stosunek Polaków do Europy wręcz neurotyczny, naród bez państwa. MESJANIZM
Rola bezustannego wychwalania jej zasług dla Europy, przypominania, historiozoficznego uzasadniania tezy o niemożności uzyskania równowagi politycznej w Europie bez niepodległej Polski (notabene ostatnie badania w rocznicę wojny mówią o tym ze większość Polaków przypisuje nam większą role podczas 2 wojny światowej niż Francji i UK)
U nas UMORALNIENIE POLITYKI a odróżnieniu od Schillerowskiego rozdziału ideału od rzeczywistości. O tym jak to wyszło u Niemców w osobnym wpisie. U nas patriotyzm z seksualnością skonfrontował Gombrowicz. W Dzienniku podkreślał że każdy naród pożąda swojego piękna i artyści mu je dostarczają. W Polsce do wytwórców urody narodowej zaliczył Sienkiewicza i Mickiewicza.
Notabene z innej beczki warto pamiętać: Mickiewiczowski background jest doświadczeniem prowincji. W ogóle polska literatura, kultura jest prowincjonalna w genezie miejsca, nie jest miejska
Dążenie ku śmierci, tanatyczność polskiej kultury manifestujaca sie m.in. w powstaniach.
Nie wiem na ile powszechne jest używanie bloga jako notesu, ale z braku takowego pisze, wynotowywuje co następuje:
Główna idea oczywiście:
Traumatyczna utrata Słowiańszczyzny, druga nieprzepracowana utrata obok utraty polskich Żydów
Dwutorowość, wieczne rozerwanie pomiędzy tym co latyńskie, męskie, dominujące, pańskie a tym co słowiańskie, chłopskie, zagłuszone, „inne”, zdominowane, stąd szczególna rola kobiety jako wyobrażenie postaci Innego.
Ciągoty kolonialne polski w stosunku do Kresów.
Daniel Beauvois (trzeba kupić!) trafnie zauważa, że badania kresowych mitów narodowych ujawniając drastyczny rozziew pomiędzy tym, co wyobrażone a tym co historyczne i konkretne. Frustracja rodzi tutaj schizofrenię, która trzeba rozpoznać jako stały czynnik polskiej historii. Ze szlachty kresowej rekrutowało się najwięcej dziwaków, a często po prostu tyranów i okrutników, panów na wielkich latyfundiach, nie znających żadnych granic dla swych bezecnych „facecji”. Mit kresowy jako wyraz polskiego NARCYZMU
Kompleks POGRANICZA, kultura powstałą w wiecznym poczuciu zagrożenia, nieufności wobec obcych vide Pustynia Tatarów Buzzatiego
Kultury pogranicza TRANSKULTURACJA, przenikanie się kultur, KONTAMINACJE (zbrukanie krwi też), HYBRYDYCZNOŚC, NIEJEDNOZNACZNOŚC
Jakaś nadzieja na obrót sprawy in plus? Zachodnia wschodniość kultury polskiej ale rozpatrywana nie jako gorsza, niedojrzała. Zdolność asymilacji kultury śródziemnomorskiej pospołu z orientalną. Nie jako wieczny wysiłek upodobnienia się do niej za wszelką cenę.
Stosunek Polaków do Europy wręcz neurotyczny, naród bez państwa. MESJANIZM
Rola bezustannego wychwalania jej zasług dla Europy, przypominania, historiozoficznego uzasadniania tezy o niemożności uzyskania równowagi politycznej w Europie bez niepodległej Polski (notabene ostatnie badania w rocznicę wojny mówią o tym ze większość Polaków przypisuje nam większą role podczas 2 wojny światowej niż Francji i UK)
U nas UMORALNIENIE POLITYKI a odróżnieniu od Schillerowskiego rozdziału ideału od rzeczywistości. O tym jak to wyszło u Niemców w osobnym wpisie. U nas patriotyzm z seksualnością skonfrontował Gombrowicz. W Dzienniku podkreślał że każdy naród pożąda swojego piękna i artyści mu je dostarczają. W Polsce do wytwórców urody narodowej zaliczył Sienkiewicza i Mickiewicza.
Notabene z innej beczki warto pamiętać: Mickiewiczowski background jest doświadczeniem prowincji. W ogóle polska literatura, kultura jest prowincjonalna w genezie miejsca, nie jest miejska
Dążenie ku śmierci, tanatyczność polskiej kultury manifestujaca sie m.in. w powstaniach.
poniedziałek, 24 sierpnia 2009
herbert jako komentarz
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców bark
nazwany pałacem sprawiedliwości samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów
Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby
za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
jako komentarz do propozycji klienta:
"wino w gębie zadowolenie w brzuszku, spokój w sakiewce"
powinno się też znaleźć w Brand Statement
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców bark
nazwany pałacem sprawiedliwości samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów
Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby
za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
jako komentarz do propozycji klienta:
"wino w gębie zadowolenie w brzuszku, spokój w sakiewce"
powinno się też znaleźć w Brand Statement
niedziela, 23 sierpnia 2009
glaubitz
Niesamowite jest to, że wszystkie poniższe zdjęcia (oprócz pacowego Pożajścia i kościoła Piotra i Pawła na Antokolu - te są wcześniejsze) to prace Jana Krzysztofa Glaubitza. Należy go bez dwóch zdań wpisać do panteonu najwybitniejszych architektów świata. Obok Berniniego i Borrominiego. Jedna postać odpowiedzialna za sylwetkę miasta. Bogu niech będą dzięki, że trafiło na geniusza. Az strach pomyslec gdyby poszlo po linii układów. A moze w carskim wilnie to się nie zdarzało? Uczciwe miasto na krańcu imperium?
Obłędna, frywolna sztuka sakralna.
Obłędna, frywolna sztuka sakralna.
Vilno, Kowno
wtorek, 18 sierpnia 2009
piątek, 14 sierpnia 2009
myszy, deszcz i polska
Piszę do was ten list znad Limpopo, rzeki,
która płynie przez kraj daleki.
Koło mego namiotu przechodzą stada słoni
i ludzie szmaragdowi i czerwoni.
Ja wiem, że u was teraz naftowa lampa krzywa
wieczorem nad stołem jak senna twarz się kiwa
i wszystkie domu zakątki
zaznuły wielkie pająki.
Próżno czekacie na pocztę.
Tylko radio, dobra skrzynia polerowana,
daje wam czasem koncert na organach
i organowe wojsko z dzidami wychodzi na pokój i drwi,
a wasze stare serca skrzypią ze strachu jak drzwi.
Że będzie deszcz, codziennie mówi ktoś ze skrzyni,
A u mnie wielkie gwiazdy są i ogromne rubiny,
Murzyniątka rozpinają palankin nad moją osobą
i w durnia gram z samym królem rzeki Limpopo.
A u was nuda i bieda,
myszy, deszcz i Polska.
Ot samopoczucie po wakacjach. I jeszcze chora jestem z tego deszczu. Niby żadna egzotyka, tylko nasza polska wileńska... Aaa, copyright: Konstanty Ildefons Gałczyński
która płynie przez kraj daleki.
Koło mego namiotu przechodzą stada słoni
i ludzie szmaragdowi i czerwoni.
Ja wiem, że u was teraz naftowa lampa krzywa
wieczorem nad stołem jak senna twarz się kiwa
i wszystkie domu zakątki
zaznuły wielkie pająki.
Próżno czekacie na pocztę.
Tylko radio, dobra skrzynia polerowana,
daje wam czasem koncert na organach
i organowe wojsko z dzidami wychodzi na pokój i drwi,
a wasze stare serca skrzypią ze strachu jak drzwi.
Że będzie deszcz, codziennie mówi ktoś ze skrzyni,
A u mnie wielkie gwiazdy są i ogromne rubiny,
Murzyniątka rozpinają palankin nad moją osobą
i w durnia gram z samym królem rzeki Limpopo.
A u was nuda i bieda,
myszy, deszcz i Polska.
Ot samopoczucie po wakacjach. I jeszcze chora jestem z tego deszczu. Niby żadna egzotyka, tylko nasza polska wileńska... Aaa, copyright: Konstanty Ildefons Gałczyński
Subskrybuj:
Posty (Atom)