wtorek, 8 lipca 2008

Opener

Roisin Murphy

4 koncert Roisin w Polsce. I 3 taki sam. Jak zawsze perfekcyjny. Pierwszy był dawno, pod płytę z Matthew Herbertem, ze stepowaniem na kejsie i ciuchami z szafy babci ekscentryczki. Na Openerze jak z matrycy Roisin odcisnęła kolejny koncertdo plyty Overpowered. Te same przebieranki, w podobne beretki, cytaty z kina lat 40 w geście i stroju. Estetyka zamierzonej sztuczności, ironia, zabawa niby campowa ale subtelniejsza. Ale masowa produkcja, Nie szkoda wozić te same ciuchy? W celu spójności, jasności przekazu? Lodowata Roisin, boksująca się z chórzystkami i cieniem komercji ;-). Daje z siebie wszystko ale/i nie pozostawia niedosytu.

Jay-Z

Król hip hopu? Nie ubierałbym Jaya-Z w gronostaje, mimo że on w białym futerku pewnie czułby się znakomicie. Właściwie trudno się do czegoś przyczepić, koncert doskonały w swoim rzemiośle. Popkulturowa Ameryka zakapturzonego Jaya-Z, sypiącego hitami, miażdżącego dźwiękiem i obrazem zderzona z wizją New Amerykah czarnej królowej.

Erykah Badu

Tym się różnił jej występ na Openerze od innych, czym różni się sztuka od rozrywki. Artyści zaangażowani w politykę zwykle przypominają naiwnych klakierów, nie porównując jak Scarlett Johansson śpiewająca dla Obamy. Zwykle. Samozwańcza królowa New Amerykah, śpiewająca o innych per „my people”, zaangażowana, rozpolityczniona. Erykah tęskniąca za Afrykah. Rozpoczęła koncert ubrana w płaszcz koloru indygo, czym przypominała master teacher z muzułmańskiej medresy, ze swoją drum machine, niczym tabliczką z wersetami koranu,.. Wake up we miss you… they call you indigo, we call you AFRICA. By przeobrazić się w dziewczyną z getta w różowej bluzie.. z napisem. STOP versus CIĘCIE. Ujęcie sneakersów, branded by Puma (produkt placement?) STOP. Kamera wraca na twarz. Różowy make up .. .i fryzura, właściwie fryzurah, coś w stronę masajskiego wojownika, a dla złośliwych szamanki z planu gwiezdnych wojen, zaciśnięta pięść z drobnej dłoni. KLAPS! Obywatelka Post-am-erykah What am I talking about / everybody know what the songs about / they be trying to hide the history / but the know who we are / do you know to see / everybody rise to next degree / raise your hands high if you agree / just say YES SIR-REE …(Na Jay-u Z było to raczej “put your hands up in the air”).





Nad Babimi Dołami zaświtało. Good Moooorning. God bless the Queen, parafrazując szalejących po sąsiedzku starszych panów z Sex Pistols.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a massive??

robie_literowki pisze...

na massive nie moglam sie skupic ;p

Anonimowy pisze...

na massivie strasznie podobal mi sie tekst: "prawo do milczenia".

robie_literowki pisze...

przeszkadzala mi solidarnosciowa retoryka. Tego typu rzeczy moge wybaczyc ale Eryce. Massive? Tak ale dla glosu Horace'a Andy'ego.

Anonimowy pisze...

Horace był niekwestionowaną "wisienką" występu. Mrs Badu o świcie - misterium!