Warszawa zmienia się nie tylko architektonicznie. "Jednocześnie toczy się niesłychanie bujne, gorączkowe życie symboliczne, życie fantazmatyczne, „upamiętnieniowe”. (...) Mamy dublujące się tablice i pomniki, powielające się nazwy miejsc, np. w przypadku Sybiraków ich liczba doszła do pięciu.(...) Z nagromadzenia tablic, pomników, obelisków, nazw placów, ulic, parków, a ostatnio nawet trawników – wyłaniają się modele opowieści, które zaświadczają o stawkach w rozgrywanej tu grze. Pozwalają dostrzec, że upamiętniane wydarzenia czy ludzie niekoniecznie są w procesie upamiętniania najważniejsi. Często nie upamiętniamy rzeczy dla nich samych, lecz po to, by zabrać głos w jakiejś innej sprawie – niejednokrotnie przeciwko czemuś lub komuś.
Ul. Śliska, Szpital Dzieci Warszawy (wcześniej: Szpital Dziecięcy Bersohnów i Baumanów), Warszawa, 15 kwietnia 2011 r. / fot. Elżbieta Janicka / Wojciech Wilczyk, Nowe Miasto
Zwrócenie” Holokaustu Żydom uruchomiło następnie rywalizację w cierpieniu, którą podjęła polska kultura. Wzór rywalizacji czy symetrii prostej na naszych oczach ustępuje wzorowi symetrii złożonej. Mało kto neguje dzisiaj, że polska większość dominująca i decydująca o tym, że „cała Polska była gettem” – jak wyraził się Jan Karski – „uszczelniła” niemiecki hitlerowski mechanizm Zagłady.
Wszystko za: http://tygodnik.onet.pl/33,0,74448,2,artykul.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz