Potłukłabym na drobne szkło pobladłych markiz główki,
rozbiłabym na miałkość drzazg brzuchate osramówki,
skopałabym lustrzaność tafl, aż pękłyby z odklaskiem,
deptałabym na żwir i piach czerepy luster z trzaskiem,
aniołki połamałabym o szklanych, lśniących zadkach -
- a potem klęłabym: u-uch! jak klnie się w mięsnych jatkach!
stanęłabym i klęłabym psią krwią - cholerą jasną,
pod boki bym ujęła się: nich czarci w pysk was trzasną"
Zuzanna Ginczanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz