wtorek, 18 grudnia 2012

sobota, 15 grudnia 2012

Europa Wschodnia wg Fermora



Mniejszości religijne Europy Wschodniej, lata 30-te:

Starowierzy podlegli Imperium Osmańskiemu. Jak Poleszuki, fotografowani przez Chomątowską, biegli w snycerce i wyrobach z drewna. Byli i nadal są świetnymi rybakami, uczyli się rzemiosła na Donie, a obecnie na Dunaju, Dniestrze, Prucie, a nawet Bohu. PLF znaduje ich podczas wizyty w Baleni i wyjazdów z Balashą.




Podczas podróży po Bułgarii i Rumuni, spotyka innych masowych uciekinierów z Rosji carskiej (z radzieckiej by nie zdążyli) i trafia na niebieskie kaftany Skopców, poddających się rytualnej kastracji za pomocą siekiery lub noża. Wspomina też o nich Gregor von Rezzori, jako mieszkańcach Czerniowców.


Już w Tracji szuka Anastenari, tańczących 21 maja na rozżarzonych węglach w parach z ikonami Św. Konstantyna i Heleny przy dźwiękach liry, bębnów i pasterskiej flutni. PDF opisuje rytuał jako połączenie ortodoksyjnych wierzeń z tradycją orfickich misteriów. 

 

Lata 50-te to skuteczne działanie Greckiego Kościoła i nowoczesnego Państwa, żeby zetrzeć z powierzchni podobne zabobony. Teraz wróciły jako jako atrakcja turystyczna, patrz: youtube.

czwartek, 13 grudnia 2012

Moulding of window, the cut of beard, overheard syllabes, the unfamiliar shape of a horse or hat, the taste of new drink, the occasional unfamiliar lettering - zazdroszczę PFL pierwszego spojrzenia na Europę Wschodnią, choć najbardziej chciałabym poczuć jej zapach i brzmienie:

ten sam wiatr, który hen daleko czesał srebrzyste łany, unosił rynsztokowe wyziewy z żydowskich podwórek, mieszając zastarzały smród pomyj, gnijących rybi zjełczałego oleju, czosnku, końskiej uryny i kociego łajna ze świeżym zapachem ziemi, siana i świerkowej żywicy. Kałuże, za dnia brunatne i spienione niczym piwo, teraz przypominały jeziorka - skrawki nieba wpuszczone w ziemię, i wielka cisza, wypełniona cykaniem świerszczy i kumkaniem żab kosmiczna cisza, kojąca jak nucona dziecku przez matkę kołysanka, zaległa nad nocnym krajobrazem Czernopola, przerywana tylko od czasu do czasu samotnym klekotem podków znużonych dorożkarskich szkapin lub dochodzącym z dalekich przedmieść smętnym szczekaniem lunatycznych psów. - GvR. Gronostaj z Czernopola.

Kraków sprzed 30 lat, miks spalin, węgla kamiennego i brunatnego i środków czystości. Podobny zapach Sissel Tolaas nazwała Wschodnim Berlinem. Zbierała go wcześniej w stacjach metra, rzeźniach, przy budkach z kebabem, w sklepach i na targowisku.

W Paryżu powstaje muzeum zapachów. Opuszczając go, ludzie będą płakać z tęsknoty.


Zawichojska, lata 80-te: 

zapachy pomieszczeń: drewno, kurz, siano, worki jutowe, zapach żelaznych odważników do wag, wilgoć przechowalni, ślimaków pomrowików, marchwi i jabłek, garaż pełen chemikaliów, przyprawiające o mdłości gotowane ziemniaki, jajka z pokrzywą dla kurczaków, amerykańska naftalina, zapach ciepłej pulchnej ziemi, suszony pył z wyschniętymi owadami cieplarni, zapach obory. Małego dziecka nie brzydzi zapach, dopóki dorośli nie nauczą go, że jest 'fe'. Na nauki rodziców nakłada się kultura. 
dźwięki: klepanie kosy, dźwięk zsypywanych orzechów, które się suszyły na słońcu



Sandomierskie


I miss the place where talking is not a luxury or a duty, but the work of art to be practised seriously.